FORUM.PIROTECHNIKA.ONE.PL

[dawnotemu]

Wiele lat temu, gdy jeszcze nie było internetu, albo był ale w Polsce bardzo ograniczony, zrobiłem tak:
1.Wziąłem nawóz saletrę amonową do słoika
2.do niego wlałem trochę nafty
3.Zaczekałem parę godzin
4.Wziąłem wysypałem to na aluminiową folię
5.Na to położyłem petardę - korsarz - nie duży, standardowej wielkości, żaden achtung, ten w którym chyba jest nadmanganian potasu z siarką (chyba), wielkości wskazującego palca.
6.Zwinąłem to wszystko żeby się trzymało więc wyglądało jak taka podłużna aluminiowa (bo folia) rurka wypełniona saletrą amonową z naftą z której wystawała petarda.
7.Podpaliłem petardę i wyrzuciłem.
8. Po paru sekundach był huk
9.I kilka sekund później drugi, mniej więcej takiej samej głośności tylko że pojawił się przy tym zielony rozbłysk.
10.Jak podszedłem zobaczyć to dużo kulek saletry amonowej w ogóle nie było ruszonych.

I teraz pytanie dlaczego tak było, co to było dokładnie?
Dlaczego drugi huk był parę, może 2 sekundy po wybuchu petardy?
Dlaczego nie wszystko wybuchło i co tam zaszło?

Już się tym nie zajmuję, jednie ciekawość skłoniła mnie do zadania tego pytania.

[antyvlad]

[Front]

[dawnotemu]

Nie położona na kupce tylko owinięta.

To nie była petarda dwu strzałowa, miałem takich kilka i rzucałem osobno, same petardy a potem petardy owinięte saletrą z naftą.
Żadne echo to nie było. Drugi huk powodował zielony rozbłysk.
Ta petarda to była mniej więcej taka:
i.imgur.c o m/xCKPDuj.png
Może sprawdźcie sobie jak nie wierzycie, ja to robiłem kilkanaście razy pod rząd bo trudno mi było uwierzyć żeby saletra amonowa mogła zdetonować od petardy, ale i tak za każdym razem wychodziło tak samo.

[antyvlad]

Sprawa jest prosta - nakręć filmik.

Powodzenia