Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mahalas
Dołączył: 04 Lis 2007 Posty: 417
|
Wysłany: Pon Gru 17, 2007 7:03 am Temat postu: 99% HNO3 |
|
|
Witam wszyskich piromanow
Pierwszy raz na forum – nie lubie pisac. Ale zbudowalem sobie takie ‘’urzadzenie’’i mysle ze warto podzielic sie pomyslem i innymi..Z tego ‘’ desylatorka’’ czy jak go zwac , otrzymuje bardzo stezony HNO3 (nawet 99%) i do tego bardzo czysty, prawie bezbarwny.
Hexogen na nim wychodzi super. Najpierw zdjecie .
( Kopia obrazu na www2 )
A teraz opis.
Duzy 2L sloik po ogorkach. Zatykany od gory duzym kieliszkiem od wina z odcieta stopka.
Do srodka 200g bezwodnego Ca(NO3)2 i 200g H2SO4 96%.Po srodku ustawiamy maly kieliszek od wodki. Wazne zeby byl ciezki i mial grube dno (izolacja od zrodla ciepla).
Do ogrzewania uzywam podgrzewacza butelek z mlekiem dla noworodkow . (max temp ok. 70*C) Wazne zeby HNO3 parowal z mieszaniny i skraplal sie na zewnetrznej powierzchni kieliszka od wina bez rozkladu, ktory to powoduje zabarwienie koncowego produktu przez powstajace NO2.
Kieliszek od wina napelniamy woda z lodem. Okresowo (co 12h) zdejmujemy gorny kieliszek i odsysamy 10 - 15 ml czystego HNO3 za pomoca pipety z gruszka.
W trakcie destylacji nalezy ocieplac sloik (na zdjeciu krazek z filcu na szyjce i puszka po farbie z odcietym dnem nakladana na sloik ). Ocieplanie boczkow zmniejsza nam niepozadana kondensacje HNO3 na siankach sloika .
Uszczelnienie miedzy sloikiem i duzym kieliszkiem – proste jak konstrukcja cepa. Papierem sciernym o gradacji 220 owijamy kieliszek i krecimy prawo, lewo i z powrotem.
Moze byc na sucho lub mokro. Mnie zajelo ok 20 min. No i mamy wszysko na szlify.
Otrzymany kwas przechowujemy w butelce na szlif.! Nawet korek teflonowy wytrzymuje nie wiecej niz 24h.
Bezpieczenstwo!!!
Do tych ktorzy nigdy sie nie bawili z "dymkiem" – wszystkie operacje typu, ladowanie sloika, odsysanie kwasu, nitrowanie "dymkiem", powinny byc robione pod wyciagiem.
W ostatecznosci otwarte okno, wiatrak za plecami i slonik. Jesli dopiero zaczynasz kompletowac potrzebny sprzet – zacznij od wiatraka. Opary "dymka",a paruje bardzo latwo, moga ci zalatwic plucka w ciagu paru minut. I jesli nawet uda ci sie przezyc teraz , to wylezie to za lat 5 lub 10. POWAZNIE I BEZ KITU.
Druga nie mniej wazna sprawa to ZAWSZE po reka wiaderko z woda. 15 m do lazienki z kranem moze sie okazac za dluga droga. Paluchy i tak mamy zolte ale przynajmniej nie przezarte do kosci
Profis znaja to z autopsji. Przestroga jest dla tych co zaczynaja.
Pozdro mahalas HNO3 adicted
Arkadiusz ---> 1 post i masz 3*. Jeszcze raz napisz w dziale chemia , temat o stęż. hno3
Ostatnio zmieniony przez mahalas dnia Czw Paź 22, 2009 4:46 am, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
simsigver Gość
|
Wysłany: Czw Gru 20, 2007 9:32 pm Temat postu: |
|
|
To sa malutkie ilości
Ile HNO3 można uzbierać w ciągu dnia, tylko 15ml
Wogóle kiedy zlewamy kwas z siarczanem już grzeje się niemiłosiernie i kłebi HNO3
Ca(NO3)2*4H2O trzeba odwodnić w temp. conajmniej 120-150*C I potrzebne grzanie czyli np. dodatkowo zużywamy prąd elektryczny.
Suchego azotanu w sklepach ogrodniczych nie kupicie
Jedyne co dobrego można by zrobić to powiększyć układ z hmmm 40 razy 
Ostatnio zmieniony przez simsigver dnia Wto Gru 25, 2007 4:08 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
p8p8

Dołączył: 16 Paź 2005 Posty: 180 Skąd: granica UE.. taki kraj Polska może kto słyszał :D
|
Wysłany: Czw Gru 20, 2007 9:56 pm Temat postu: |
|
|
witam
bardzo ciekawy pomysł czy kolega czasem nie produkuje księżycówki bo bardzo przypomina to bimbrownice "na miskę"
można by troche polepszyc wydajnośc gdyby słoik nie miał zakrzywienia czyli aby największa średnica słoika równała się średnicy stożka opadowego... rozumiesz bo w tym słoiku kilkadziesiąt % produktu spływa spowrotem do naczynia z mieszaniną
wiem wiem nie umiem tłumaczyc jeśli nie rozumieta to powiedz to dam rysunek
pozdro
p8p8
p.s to sie nazywa sztuka za pierwszy post dostac *** znam tylko jednego forumowicza oprócz ciebie któremu sie to udało  _________________ już się w to nie bawie, jedynie doradzić coś moge.... |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
mahalas
Dołączył: 04 Lis 2007 Posty: 417
|
Wysłany: Pią Gru 21, 2007 7:56 am Temat postu: |
|
|
OK To nie jest praca na konkurs. NIe wiedzialem po prostu gdzie to umiescic Jak mi moj mlody pomoze ro przesune to na chemie.SIMSIGVER Ca(no3)2 odwadniasz w temp ok 200*c. MOze byc w piekarniku
u mamy. TYlko zaraz po tym a moze jeszcze szybciej trzeba te saletre
pokruszyc (robi sie jedna bryla), i pakowac do sloika. Bezwodna saletra
wapniowa tak chetnie pochlania wode ze przy dolewaniu kwasu siarkowego
dymow HNO3 prawie nie widac. Oczywiscie wydajnosc jest niewielka -( w stosunku do czasu) , ale mi sie nie spieszy.
2. 100ml HNO3 99% tzn ok 150g daje mi ( przy mojej wydajnosci) ok 25 g hexogenu tj 25 splonek ktore nawet umarlego pobudza. Wystarcza mi to na pol roku experymentow. To nie wyscigi to hobby.
W czasie swiat postaram sie napisac jak robie hexogen metoda dwustopniowa.
p8p8 Mozesz tym bimerek , tyle ze zanim sie upijesz to wytrzezwiejesz.""szlif"" nie jest idealny, ale poco . Jak podgrzejesz za
mocno to sie kieliszek uniesie i odpusci nadcisnienie zamiast rozerwac.
Pozdro Mahalas HNO3 addicted.
Też suszyłem, żebyście nie mówili, że się nie znam...
Ca(NO3)2*4H2O poczyna się rozkładać w 120*C i faktycznie żeby odwodnić
potrzeba z 2h w temp. 200*C lub nawet wyższej /simsalabim |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
p8p8

Dołączył: 16 Paź 2005 Posty: 180 Skąd: granica UE.. taki kraj Polska może kto słyszał :D
|
Wysłany: Pią Gru 21, 2007 1:40 pm Temat postu: |
|
|
danke za gwiazdke a jeśli hodzi o wydajnośc produkcji bimbru
to powiem że mój sąsiad ma w stodole maszyne w której role
kotła spełnia parnik dla świn (ci co wiedzą co to jest zdają sobie
sprawe z możliwości takiego sprętu ) tyle że to juz jest
przepuszaczane przez hłodnice a nie metodą na miske
pozdro
p8p8
p.s znacie może jeszcze kogoś kto za pierwszym postem dostał ***
<<<dopisane>>>
znalazłem ten post http://forum.pirotechnika.one.pl/viewtopic.php?t=7806
napisałem go tego samego dnia co się zarejstrowałem  _________________ już się w to nie bawie, jedynie doradzić coś moge.... |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
mrNitron

Dołączył: 29 Gru 2006 Posty: 37 Skąd: ten dym???
|
Wysłany: Pon Gru 24, 2007 4:00 pm Temat postu: |
|
|
Taka ciekawostka: zamiast mieszaniny H2SO4 i Ca(NO3)2 można użyć 65%HNO3 i bezwodny CuSO4 (zbilansowane) . ja to zmieszałem temp wynosiła 15 stopni a dymiło nieźle czyli działa . tak do sprawdzenia czy to ma sęs dałem do papki troche waty i po wysuszeniu miałem NC. troche pozostałości było po spaleniu bo mieszaniny było mało jak na tę ilośc waty ale to sie wytnie. Taką mieszanine się destyluje by mieć jak najwięcej HNO3 lub wirowanie i dekantacja. Przy tym drugom CuSO4 możemy pożegnać.
P.S. Może dać ktoś krótki filmik jak dymi dymiący HNO3 bo jeszcze nie widziałem na żywca i nie jestem w 100% pewien swej metody
Pozdro Nn _________________ Nie ma słabych MW- są tylko silne i silniejsze. |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
V1
Dołączył: 16 Maj 2005 Posty: 425
|
Wysłany: Wto Gru 25, 2007 2:33 pm Temat postu: |
|
|
Hmm pomysł niezły ale ja bym dał wyższy słoik i za miast kieliszka do wódki jako odbieralnik dał lejek ze szklaną rurką wyprowadzoną na zewnątrz przez dziure w ścianie słoja. Ogżewanie butelką po mleku to też trochę pracochłonne -lepiej dać normalną łaźnie wodną i ustawic temp. na te 70-80*
Z tym że przy tej metodzie nie da sie usunąć całego HNO3 i powstaną straty jezeli ogzewać to tylko do 70*
Ostatnio zmieniony przez V1 dnia Wto Gru 25, 2007 2:54 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
HNIW

Dołączył: 14 Kwi 2002 Posty: 359
|
Wysłany: Wto Gru 25, 2007 2:51 pm Temat postu: |
|
|
Ja bym odradzał zabawy z dymiącym kwasem azotowym i słoikami/kieliszkami. Dymiący azotowy, szczególnie gorący jest bardzo żrący i pare kropel "do mięsa" może wypalić dziury. Co więcej, dymiący azotowy należy przechowywać w specjalnych naczyniach z korkami teflonowymi. Wlejecie kwasu do pojemnika pvc i będzie tragedia, szczególnie w warunkach domowych. Niektóre materiały w zetknięciu z dymiącym azotowym po prostu się zapalają.
Jeżeli już ktoś chce bawić się w destylacje to jedynie na szlifach i w łaźni piaskowej, najlepiej ze spustem do dużego zbiornika z wodą w razie problemów. Trzeba też uważać ze smarami na szlifach aby nam się czasami nie znitrowało coś nieporządanego
Sole z miedzą są drogie, najtaniej wychodzi z saletry potasowej. Należy jednak pamiętać, że przy zwykłej aparaturze dość ciężko uzyskać czysty kwas azotowy. Kiedyś testowałem i nawet przy dobrym kontrolowaniu temperatury w mieszaninie pojawiają się odrobiny kwasu siarkowego (osad po dodaniu związków baru). Trzeba by specjalne chłodnice stosować. Do heksogenu się nadaje ale nie uzyska się idealnej wydajności.
Oprócz wymienionych elementów warto mieć maske pgaz i koniecznie specjalne rękawice kwasoodporne oraz okulary (i tak po jakimś czasie azotowy przeżera takie rękawice więc co jakiś czas trzeba je wymieniać )
Ogólnie amatorom bez odpowiedniego wyposażenia i praktyki ze stężonymi/dymiącymi kwasami odradzam jakichkolwiek zabaw z dymiącym azotowym bo może się to skończyć tragedią!!! |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
mahalas
Dołączył: 04 Lis 2007 Posty: 417
|
Wysłany: Czw Gru 27, 2007 12:01 am Temat postu: HNO3 99% |
|
|
Witam
Absolutnie nie zgadzam sie z HNIW. Bo gdzie i kiedy maja mlode chlopaki zdobyc doswiadczenie jak operowac niebezpiecznymi substancjami. Pewnie ze palenie ”marychy” jest bezpieczniejsze od experymentow z dymiacym kwasem azotowym, ale wole zeby moj syn zajmowal sie raczej tym drugim. I wlasnie dlatego ten sloikowo-kieliszkowy destylatorek jest idealny dla amatorow (i nie tylko). Ile ja sie nameczylem za mlodych lat zeby wykabinowac stezony HNO3. A tu jest wszystko co trzeba w ilosciach ktorymi da sie bezpiecznie manewrowac. Przy tym jak w czasie odsysania 10 ml ”dymka” pipeta, po 3 sekundach zaczynaja ci sie robic fredzle z gruszki, to nabierasz szacunku i odpowiedzialnosci. Preferuje dobor naturalny. Ci co sie nie nadaja-odejda albo (cytujac jednego z kolegow) beda se jaja lizac.
V1- na lazni wodnej jest do kitu. Woda z lazni parujac skrapla sie na gorze kieliszka, splywa na ”szlif” i przy otwieraniu moze rozcienczyc nasz destylat. Trzeba grzac na sucho do temp 60*C. Koncowke, zeby zmiejszyc straty mozna by forsowac do tych 100*C, ale wtedy wyjdzie czerwony od tlenkow azotu.
Z lejkiem i rurka pomysl jest ok , ale jak uszczelnisz przejscie rurka-sloik. Moje korki teflonowe nie lubia tego ( moze za malo teflonu w teflonie).
P8P8 masz racje ze stratami na krzywiznie sloika. Jak tylko znajde odpowiednie
naczynia to zmodyfikuje.
Pozdro mahalas
Bron masowej informacji – cicha jak antymateria. |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
ander
Dołączył: 14 Maj 2002 Posty: 178
|
Wysłany: Czw Gru 27, 2007 12:24 pm Temat postu: |
|
|
ogolnie rzecz biorąc. najlepsza metoda jak napisal hniw jest destylacja saletry z siarkowcem. ja co prawda urzywałem do szlifów silikonu ale nie trzeba tego robic bo silikon sie zamienia w paprochy. możne bez smaru. należy pamietac zeby poluzowac szlify jak jeszcze jest cieple bo pozniej sie zakleszczaja ze nie da sie rozlaczyc. jeżeli destyluje sie w kolbie litrowej około 1/3-1/2 objętości na płaszczu grzejnym to wychodzi kwas praktycznie biały do około 130 stopni, przy 150 już syfi. no i koniecznie trzeba usunąc siarkowiec barem i destylacje, chyba ze to do innych zastosowan. kto raz sie sparzyl tym badziewiem to wie ze 65% to w porownaniu zabawka dla dzieci. niezbyt przyjemnie piecze. no i koniecznie odpowiednia wentylacja bo masakrycznie dymi. |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
V1
Dołączył: 16 Maj 2005 Posty: 425
|
Wysłany: Czw Gru 27, 2007 8:38 pm Temat postu: Re: HNO3 99% |
|
|
mahalas napisał: |
V1- na lazni wodnej jest do kitu. Woda z lazni parujac skrapla sie na gorze kieliszka, splywa na ”szlif” i przy otwieraniu moze rozcienczyc nasz destylat. Trzeba grzac na sucho do temp 60*C. Koncowke, zeby zmiejszyc straty mozna by forsowac do tych 100*C, ale wtedy wyjdzie czerwony od tlenkow azotu.
Z lejkiem i rurka pomysl jest ok , ale jak uszczelnisz przejscie rurka-sloik. |
Można by sprubować uszczelnić przestrzeń między łaźnią a tym aparatem a pare wyprowadzać bokiem jeśli ma to być gżane tylko do 60 * albo zastosować olej albo ciekłą parafinę
Można by sprubować zatopić wygiętą rurkę w ścianie słoja - delikatnie podgżać ściankę słoika i rurkę płomieniem igiełkowym pęknąć nie powinno i w tę zgiętą rurkę włożyć dopiero lejek - gdy by się udało odeszła by konieczność izolacji. |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
HNIW

Dołączył: 14 Kwi 2002 Posty: 359
|
Wysłany: Sob Gru 29, 2007 1:52 am Temat postu: |
|
|
mahalas napisał: | Witam
Absolutnie nie zgadzam sie z HNIW. Bo gdzie i kiedy maja mlode chlopaki zdobyc doswiadczenie jak operowac niebezpiecznymi substancjami. Pewnie ze palenie ”marychy” jest bezpieczniejsze od experymentow z dymiacym kwasem azotowym, ale wole zeby moj syn zajmowal sie raczej tym drugim. I wlasnie dlatego ten sloikowo-kieliszkowy destylatorek jest idealny dla amatorow (i nie tylko). |
Używana aparatura nie jest taka droga. Kolba z chłodnicą na szlif to w sumie największy wydatek. Wrzucasz wszystko do garnka, zasypujesz piaskiem i grzejesz na kuchence. Rękawice, maska pgaz to też grosze, zobacz choćby na allegro. Dymiący azotowy to jak MW, nigdy nie za dużo ostrożności, oczy ma się jedne. Z dawnej praktyki mogę powiedzieć, że fuszery na ogół kończyły się problemami na szczęście nie tragediami. Wiedza teoretyczna, odpowiedni sprzęt i można przystępować do pracy.
Co do płaszcza grzewczego to nie polecam ma dłuższą mete. Zawsze coś skapnie lub nawet opary azotowego po prostu wszystko przeżrą. Dość tanio i dobrze jest zastosować aluminiowy garnek (np. dawne szybkowary) i zwykły piasek. Olejowa też jest ok ale znacznie więcej zabawy i w razie pęknięcia kolby może nie być za ciekawie. Piaskowa przy takich temp. i dobrym szkle doskonale się nadaje (nie polecam kombinować ze słoikami bo bardzo łatwo pękają, nie to co pyrex ). Jedyny mankament to wyjmowanie i wkładanie kolby ale to już inny problem dotyczący destylacji ciągłej. |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Front

Dołączył: 18 Gru 2006 Posty: 189 Skąd: Wrocek
|
Wysłany: Nie Gru 30, 2007 12:36 pm Temat postu: |
|
|
Hi wpierdziele się trochę w dyskusję chociaż nei mam pojęcia o czym piszę
hmmm gwiazdkowy onanizm..... fetyszyści bleeeee jak rozdają * to jo tysz kce
Sama "genialna" metoda nie jest jakimś śupel ekśtra wynalazkiem tylko powiedzmy se wprost: jest to wynik kombinatorstwa czyli jak bez sprzętu zrobić to co nam jest potrzebne... umiarkowane kombinatorstwo samo w sobie nie jest takim złem za jakie np. rydz uważa internet bo przeca trza se w życiu radzić i kombinatorstwo bywa czasami wręcz konieczne, jednak gdy nadmierne kombinatorstwo z życia zostaje przeniesione na grunt pirotechniki o MW już nie mówiąc... Gdy nasz mieszacz-kombinator przekombinuje może być naprawde mokro i plastikowy worek na wyciągnięcie ręki.
Słoiki kieliszki pasują do "dymka" tak jak dress do Maybacha... To czy kieliszki i słoiczki zdadzą egzamin to sprawa odrębna której poruszał tutaj nie będę. Pragnę jednak zwrócić uwagę na sprawę przeznaczenia owych pseudo laboratoryjnych naczyń. Przewidzieć zachowanei urządzenia w warunkach zupełnie innych niż te do których został stworzony jest ciężko co moze skutkować: "ooooooo kuuur*aaaa!!!"
to mniej więcej tak jakby do malucha przyczepić 2 silniki rakietowe i wysłać go w kosmos... może poleci a moze się rozpadnie... i teraz przechodzimy do:
Cytat: | Absolutnie nie zgadzam sie z HNIW. Bo gdzie i kiedy maja mlode chlopaki zdobyc doswiadczenie jak operowac niebezpiecznymi substancjami. Pewnie ze palenie ”marychy” jest bezpieczniejsze od experymentow z dymiacym kwasem azotowym, ale wole zeby moj syn zajmowal sie raczej tym drugim. I wlasnie dlatego ten sloikowo-kieliszkowy destylatorek jest idealny dla amatorow (i nie tylko). |
Młode chuopaki jeśli mają zdobywać doświadczenia z dymkiem to niech stoi za nimi masa wiedzy zwanej niezbyt słusznie teorią no i potrzebny sprzęt do pracy z cieczami o dość zgryźliwej naturze
Cytat: | I wlasnie dlatego ten sloikowo-kieliszkowy destylatorek jest idealny dla amatorow (i nie tylko) |
i na podsumowanie: nie dla amatorów a dla napalonych nastoletnich mieszadeł jeśli coś robić to robić to dobrze albo nie robić wcale. Czasem szklanka zimnej wody zamiast.... Dymek to nie substancja kiedy to podczas pracy z nią możemy palić fajkę i trzepać kapucyna jednocześnie wiec nie ma miejsca na słoiczki i kieliszki Nie wyobrażam sobie przechowywania bez potrzebnych do tego celu naczyń nie wyobrażam sobie nitracji tudzież estryfikacji dymkiem w szklance w ogódku.... Należy wspomnieć iż HNO3 99% z sub. palnymi tworzy mieszaniny mniej lub bardziej zdolne do detoancji/xplozji nie ma miejsca na brak profesjonalizmu
Oczywiście to tylko moje paranoicznie pier**lenie wiec nie bierzcie tego na poważnie  _________________

Ostatnio zmieniony przez Front dnia Nie Gru 30, 2007 1:51 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
sadafag

Dołączył: 18 Lis 2006 Posty: 405
|
Wysłany: Nie Gru 30, 2007 1:47 pm Temat postu: |
|
|
Niektóre naczynia są ok, ale na ogół te ze specjalnego szkła i tak są drogie, więc lepiej kupić już normalne szkło laboratoryjne, przeznaczone do takich cieczy[ uważajcie na zwykłe szkło sodowe, z którego krajowi producenci robią szkło laboratoryjne, na kółku chemicznym, dymek nadtapiał to szkło, gdyby poleżało tak z kilka-kilkanaście dni, to nic by nie zostało]
Front napisał: | Dymek to substancja kiedy to podczas pracy z nią możemy palić fajkę i trzepać kapucyna jedocześnie wiec nie ma miejsca na słoiczki i kieliszki |
???
Nie rozumiem, jak to przy pracy z tak stężonym i mocnym kwasem, trzepać kapucyna? Przecież to niebezpieczne, a palić fajkę jeszcze jednocześcnie to już chyba niemożliwe. |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
p8p8

Dołączył: 16 Paź 2005 Posty: 180 Skąd: granica UE.. taki kraj Polska może kto słyszał :D
|
Wysłany: Nie Gru 30, 2007 7:25 pm Temat postu: |
|
|
99 % HNO3 to już nie przelewki i ja osobiście bałbym się go produkowac i przetrzymywac w nieodpowiednich naczyniach
w tej aparaturce jest jeszcze jeden mankament a mianowicie własnoręcznie wykonane szlify nie wiem czy się da za ich pomocą utrzymywac 100% szczelnośc aparatury. do destylacji jakiś księżycówek albo odzielania innych małogroźnych substancji to może byc ale przy kwasie stężonym prowizorka w gre nie wchodzi.
a wracając do tego komentarza o "kapucynie" to musze przyznac ze ciekawe powiedzonko nigdy nie przyszło by mi na myśl powiedziec takie cos podczas takiej dyskusji
pozdro
p8p8
p.s sadafag mówisz że tyle czynności wykonywac na raz jest nie mozliwe otóz powiem ci ze na internecie widziałem filmik ze koles grał na gitarze i harmonijce oraz trzepał "pana wacława" jednocześnie a dotego jeszcze siedział na miejscu kierowcy autobusu i go prowadził to się nazywa wiele żeczy naraz  _________________ już się w to nie bawie, jedynie doradzić coś moge.... |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Arkadiusz Gość
|
Wysłany: Nie Gru 30, 2007 8:31 pm Temat postu: |
|
|
Szczelność tej aparatury można zapewnić stosując elastyczną taśmę teflonową do uszczelnień hydraulicznych - kosztuje grosze. Dla mnie metoda opisana przez mahalasa to ciekawostka ale mało praktyczna. Na 3 z plusem ( ocena "praktyczności" ) jeśli chce się otrzymać MWK do spłonki. A 3 z plusem bo i na spłonki są lepsze czyli znacznie tańsze oraz prostsze metody w otrzymaniu MWK.
Gorący niemal 100 % HNO3 jest bardzo groźny. Z łatwością potrafi wywołać zapłon bardzo wielu materiałów. Nawet nie jestem pewny tego teflonu.
Pozdr. A |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
v-21

Dołączył: 24 Lip 2002 Posty: 834 Skąd: Kaszuby
|
Wysłany: Pon Gru 31, 2007 2:05 pm Temat postu: |
|
|
mozesz byc spokojny o ile ta tasma jest z teflonu ale nawet i PE czy PP jest oprne jak zreszta wiekszosc pliolefin ...
sam azotowiec jest bezpieczny a jesli komus adrenaliny brakuje to proponuje otrzymywanie i skraplanie ClO2.. i dalszez nim experymenty a zapewniam ze sa piorunujace jesli ktos chce to zamieszcze sprawdzoa preparatyke ale tylko dla profi zeby nie było niejasnosci
wracajac do azotowca... łaznia piaskowa i zestaw do destylacji szlify lub szczeliwa azbestowe [ja natakich zaczynałem] zreszta ten temat sekowski przedstawił chyba w kilku swoich ksiazkach i zawsze pisał o zestawie do destylacji [ takie zestawy do dest bimbru sa dostepne w leroy merle za przyzwoita kase ] kazzdy chemik amator powinien umiec destylowac krystalizowac itd .. _________________ ....a reszta niech se jaja liże..... |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Arkadiusz Gość
|
Wysłany: Pon Gru 31, 2007 5:28 pm Temat postu: |
|
|
v-21 napisał: | nawet i PE czy PP jest oprne jak zreszta wiekszosc pliolefin .. |
I tu ZONK . Polietylen dobrze znosi działanie stęż. HNO3 ale tak do 95 % . Kwas o stęż. ponad 98 % powoli nadżera PE, to samo z PP. Nawet czynność nalewania kwasu o takim stęż. może wywołać zapłon PE/PP a co dopiero jak jest jest gorący
Nie zalecam więc przetrzymywać HNO3 o stęż. ponad 95 % w pojemniku PE/PP. Po jakim czasie zrobi dziurkę i pożar macie pewny.
Pozdr. A |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
HNIW

Dołączył: 14 Kwi 2002 Posty: 359
|
Wysłany: Wto Sty 01, 2008 11:11 pm Temat postu: |
|
|
Arkadiusz napisał: | v-21 napisał: | nawet i PE czy PP jest oprne jak zreszta wiekszosc pliolefin .. |
Nie zalecam więc przetrzymywać HNO3 o stęż. ponad 95 % w pojemniku PE/PP. Po jakim czasie zrobi dziurkę i pożar macie pewny.
Pozdr. A |
Racja, sprawdzałem empirycznie, po jakimś czasie zżera pojemnik lub robi się dziura. Lepiej w szklanych pojemnikach trzymać, zakrętka nie musi być teflonowa jak nie planujecie miesiącami tego trzymać. |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
simsigver Gość
|
Wysłany: Sro Sty 02, 2008 10:16 am Temat postu: |
|
|
Stoi sobie 98% HNO3 w pojemniku z PE i kilku woreczkach foliowych też z PE prawie 2 miesiące i nic dobrego...ani złego nie zauważyłem
Tylko, że kwas ma temp. minus 15-18*C, bo w zamrażarce
 |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|