Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nastêpny temat |
Autor |
Wiadomo¶æ |
Go¶æ
|
Wys³any: Pi± Maj 07, 2004 9:04 pm Temat postu: Miotacz ogniaMam |
|
|
Mam pytanie: jakie paliwo jest stosowane w miotaczach ognia i czy by³a jaka¶ ró¿nica miêdzy amerykañskim miotaczem ognia a niemieckim z p³on±cym zakoñczeniem? |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
GUN_1917 Go¶æ
|
Wys³any: Pi± Maj 07, 2004 9:28 pm Temat postu: fire |
|
|
paliwek jest kilkanascie sporzdza sie w zaleznosci od pogody temperatry wilgotnosci i czegos tam jeszcze ,na ogol paliwa sa zageszczane i spowalni sie proces palenia dodaje czsami przylepnosc acz nie zawsze...to chyba tyle |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
mierzu
Do³±czy³: 29 Sty 2004 Posty: 76 Sk±d: Z PRZEMYTU!!!
|
Wys³any: Pi± Maj 21, 2004 3:07 pm Temat postu: |
|
|
No to wychodzi ze do miotacza wrzuca sie cos w stylu napalmu.  |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
marco

Do³±czy³: 31 Mar 2004 Posty: 316 Sk±d: Piek³o, Szczecin
|
Wys³any: Czw Maj 27, 2004 4:08 pm Temat postu: |
|
|
Cytat: | ró¿nica miêdzy amerykañskim miotaczem ognia a niemieckim z p³on±cym zakoñczeniem |
Z tego co wiem i mysle, to oba mialy " plonace zakonczenie " tyle ze Amerykanski mial plomyczek w obudowie. Jakos to sie musi zapalac, nie?
A co do paliwa people.howstuffworks.com/ flamethrower3.htm tu powinienes znalezc odpowiedz, no i jest napisane jak to dziala. |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
lucjan23

Do³±czy³: 07 Gru 2003 Posty: 19
|
Wys³any: Nie Maj 30, 2004 10:48 pm Temat postu: |
|
|
Paliwem napewno jest napalm z jakim¶ gazem pod wysokim ci¶nieniem. Nie wiem czy mi przes³ysza³o ale dobre miotacze maj± zasiêg gdzie¶ 90m. _________________ Lucjan23 GG:5163461 |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
GUN_1917 Go¶æ
|
Wys³any: Pon Maj 31, 2004 12:17 pm Temat postu: oh |
|
|
nie tam chyba nie ma gazu(pod cisnieniem)
gdyz bylo by to dosc glopotkiwe w produkcj sugerowalbym raczej jakas pompke ala takie cos do podlewania roslin |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
lucjan23

Do³±czy³: 07 Gru 2003 Posty: 19
|
Wys³any: Wto Cze 01, 2004 1:16 am Temat postu: |
|
|
Mówie o profesionalnych miotaczach ognia wykorzystywanych w armi.Anie o takich na ledwo 3m sam siê opryskasz i sp³oniesz a jak ci siê zrobi p³omieñ wtórny w dyszy to w najlepszym razie eksplodujesz bo sp³on±æ zywcem to nie najmilsza perspektywa.O jak by kto¶ mia³ linka na opis takiego profesionalnego miotacza choæby z drugiej wojny ¶wiatowej to dziêkuje jak poda.Taka rzecz nie jest skomplikowana wiêc jak by siê kto¶ upar³ mia³ kase i przede wszystkim plan to po¿ar Rzymu siê przy tym uwywa.  _________________ Lucjan23 GG:5163461 |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Go¶æ
|
Wys³any: Pon Sie 15, 2005 5:28 pm Temat postu: |
|
|
hm.... napalm to ja wiem jak zrobiæ, wystarczy rozpu¶ciæ styropian w benzynie podpalic i rzucic najlepiej w szlkanej butelce  |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Karol R
Do³±czy³: 18 Lip 2004 Posty: 700
|
Wys³any: Pon Sie 15, 2005 6:44 pm Temat postu: |
|
|
Sprêzony gaz, to chyba jedyna mo¿liwo¶c uzyskania wysokiego ci¶nienia bez nak³adu pracy i w mo¿liwie jak najmniejszej obudowie. Mo¿naby próbowaæ zrobiæ konstrukcje prochowe, ale tutaj nie by³oby mo¿liwo¶ci wypuszczenia d³ugiej strugi ognia raczej...
Link który poda³ Marco opisuje dzia³anie standartowego produkowanego przemys³owo ze tak powiem miotacza ognia.
My¶lê ¿e spore znaczenie ma dysza z której wylatuje pod ci¶neniem paliwo. Ogieñ musi byæ ukierunkowany w cienk± strugê trzeba jak najbardziej ograniczyæ "rozprysk"- poniewa¿ w ten sposób traci siê zasiêg. Chocia¿ nie zawsze by³oby to znowu niepo¿adane. |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
mors
Do³±czy³: 07 Pa¼ 2005 Posty: 70 Sk±d: niewa¿ne
|
Wys³any: Nie Pa¼ 09, 2005 1:11 pm Temat postu: Miotacz ognia |
|
|
w miotaczach paliwem jest sprêrzony gaz zmieszany z sprêrzonym tlenem
( przynajmniej kiedy¶ tak by³o) jes tam rozprêrzacz i czujka (malutki palinczek który ci±gle siê pali (jat w termie domowej) to proste |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Rafa³

Do³±czy³: 27 Sty 2005 Posty: 81 Sk±d: to umiesz??
|
Wys³any: Nie Pa¼ 09, 2005 6:24 pm Temat postu: Re: Miotacz ognia |
|
|
mors napisa³: | w miotaczach paliwem jest sprêrzony gaz zmieszany z sprêrzonym tlenem
( przynajmniej kiedy¶ tak by³o) jes tam rozprêrzacz i czujka (malutki palinczek który ci±gle siê pali (jat w termie domowej) to proste |
miotacze s± ró¿ne na ciek³e i gazowe paliwo
choæ te gazowe to chyba nie maj± wiêkszego zastosowania o ile wogóle je maj± ;] _________________
 |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
GUN_1917 Go¶æ
|
Wys³any: Pon Pa¼ 10, 2005 5:16 pm Temat postu: |
|
|
no tym na gaz to widzialem jak kolesie pape na dachu kladli tzn przylepiali ... a tak na serio to dwa zbiorniki w jednym masz sprezony gaz a w drugim paliwo raczej geste to juz wszyscy wiemy .. potem tez dysza jest istotna..pozdrawiam |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Speedy
Do³±czy³: 06 Mar 2003 Posty: 195
|
Wys³any: Sro Pa¼ 26, 2005 10:35 pm Temat postu: Re: Miotacz ognia |
|
|
Hej
mors napisa³: | w miotaczach paliwem jest sprêrzony gaz zmieszany z sprêrzonym tlenem
( przynajmniej kiedy¶ tak by³o) jes tam rozprêrzacz i czujka (malutki palinczek który ci±gle siê pali (jat w termie domowej) to proste |
O raju, bez obrazy ch³opaki, ale kombinujecie... ju¿ najbli¿szy realiów jest ten link do howstufworks co go kto¶ tu wrzuci³.
Morsie czy wiesz co by bylo jakby¶ zmiesza³ sprê¿ony palny gaz z tlenem i podpali³? Je¶li nie wiesz to niech ju¿ lepiej tak zostanie...
I kto¶ tu jeszcze sugerowa³ u¿ycie pompki jak do podlewania wod±. To te¿ nie jest dobry pomys³. Pompa generuje ci¶nienie przez d³u¿sz± chwilê, ro¶nie ono podczas jej pracy. Z punktu widzenia broni to nie jest dobry pomys³, broñ ma dzia³aæ tak, ¿e naciskamy spust i ju¿ - pada strza³, za ka¿dym razem taki sam, a nie w rytmie t³oczenia przez pompê raz silniejszy raz s³abszy.
Po pierwsze - to co by³o w pierwszym pytaniu w±tku czyli paliwo. Z dzisiejszego punktu widzenia mo¿na okre¶liæ je jako napalm - tak obecnie nazywa siê ogólnie mieszaninê zapalaj±c± z³o¿on± z jakich¶ ciek³ych wêglowodorów (czyli np. benzyny, nafty, oleju...) oraz ¶rodka zagêszczaj±cego. Paliwo nie powinno byæ oczywi¶cie za mocno zagêszczone, aby da³o siê t³oczyæ, ale te¿ sama benzyna za ³atwo ulega rozpyleniu i za szybko siê wypala. A taki miotacz to nie jest mega-super-hiper-lutlampa nie chodzi o przypalenie celu wielkim p³omieniem ale o oblanie go p³on±c± mieszank±.
W czasach przednapalmowych stosowano po prostu mieszaninê benzyny i jakich¶ ciê¿szych olejów albo mazutu, tego typu rzeczy.
Po drugie - sposób miotania. Generalnie s± dwa. Najczê¶ciej stosuje siê taki uk³ad (wymy¶lony chyba przez niejakiego Fischera na pocz. XX w. w Niemczech - ale chyba i starszy jest, ogieñ grecki móg³ dzia³aæ podobnie) ¿e mieszanka wyrzucana jest przez sprê¿ony azot (rzadziej powietrze bo jednak niebezpiecznie trochê). Dzia³a to trochê jak w syfonie z wod± sodow±. Azot z butli, po otwarciu zaworu, trafia do zbiornika z mieszank± i wytwarza w nim nadci¶nienie. Przy naci¶niêciu spustu otwiera siê zaworek wyp³ywowy i azot wyt³acza paliwo przez rurê do pr±downicy czyli tego "karabinka" który strzelec kieruje na cel. W wersji lux mo¿na jeszcze dodaæ uk³ad który po przerwaniu ognia przedmuchuje rurê i pr±downicê sprê¿onym azotem, usuwaj±c resztki paliwa.
Minusem tego rozwi±zania jest ciê¿ar butli z azotem, konieczno¶c ich nabijania, kontrolowania ci¶nienia itd. No i poniewa¿ uk³ad nie mo¿e byæ zbyt ciê¿ki, to ci¶nienie te¿ nie jest za du¿e i zasiêg takiego miotacza rzadko przekracza 40 m; oczywi¶cie ciê¿kie miotacze np. na podwoziu czo³gowym mog± mieæ wiêcej tego azotu i wieksze ci¶nienie i ich zasiêg bêdzie znacznie wiêkszy, do 200 m powiedzmy.
Drugi system to taki pirotechniczny (wynaleziony przez jednego Rosjanina w 1916, nazwiska nie pamiêtam). Mieszanka wyrzucana jest przez ci¶nienie gazów powstaj±cych ze spalania ³adunku pirotechnicznego. Najczê¶ciej w uk³adzie stosuje siê jeszcze t³ok, który, popychany przez ci¶nienie gazów, wyt³acza z wielk± si³± mieszankê (bywaj± te¿ uk³ady bez t³oka, rosyjski tzw. fugasowy miotacz FOG-2 z II ws gdzie gazy oddzia³ywa³y bezpo¶rednio na mieszankê).
Zalet± takiego uk³adu jest przede wszystkim wielka si³a miotania, wiadomo, ¿e ³adunkiem pirotechnicznym ³atwo mo¿na wytworzyæ dowolnie du¿e ci¶nienie. Rosyjski przeno¶ny miotacz LPO-50 ma dono¶no¶æ do 70-90 m. Nie trzeba te¿ po akcji nape³niaæ butli gazem a tylko wymienic wypalony nabój pirotechniczny na nowy. Z drugiej strony wobec wielkiego i gwa³townie skacz±cego ci¶nienia uk³ad taki te¿ musi byæ mocny i ciê¿ki. No i z miotacza na sprê¿ony azot mo¿na oddaæ dowoln± (w pewnych granicach oczywi¶cie) liczbê strza³ów, d³u¿szych i krótszych; z takiego na pironabój - tylko 1 strza³, wyrzucaj±cy ca³± zawarto¶æ zbiornika. We wspomnianym LPO Rosjanie poradzili sobie w ten sposób ¿e s± tam 3 zbiorniki i tyle¿ strza³ów mo¿na oddaæ. W miotaczach czo³gowych (np. OT-55) zrobili za¶ taki uk³ad ¿e paliwo najpierw wt³aczane jest sprê¿onym gazem do takiej grubo¶ciennej ci¶nieniowej komory miotania, z t³okiem; nastêpnie mieszanka wypychana jest przez ów t³ok poruszany gazami ze ¶lepego naboju od dzia³ka 45 mm do "lufy" miotacza. Po wystrzale uk³ad przedmuchiwany jest sprê¿onym gazem, który przepycha te¿ t³ok w po³ozenie wyj¶ciowe i wt³acza now± porcjê paliwa; naboje 45 mm ³adowane s± automatycznie, strzelaæ mo¿na w tempie kilka strz/min.
Trzecia sprawa - zap³on. W czasie I ws zajmowa³ siê tym pomocnik strzelca, wyposa¿ony w pochodniê na d³ugim kiju, któr± podtyka³ przy strzelaniu w pobli¿e lufy . Kolejnym krokiem by³, jak ja to okre¶lam, zap³on paku³owo - szmatowy wokó³ wylotu lufy miotacza umieszczona by³a taka konstrukcja z drutu, okrêcona kawa³kami szmat i paku³ przesyconych paliwem, podpalano j± wstêpnie np. zapa³k±, a przy strzale od jej p³omienia zapala³a siê wyp³ywaj±ca z lufy mieszanka. Niemieckie miotacze mia³y ju¿ typow± ¶wieczkê, umieszczony przy wylocie palniczek zasilany wodorem z ma³ej butli a potem acetylenem z karbidówki zapalany by³ elektrycznie przez strzelca; w czasie akcji zapala³a siê od niego wyp³ywaj±ca mieszanka. Takie ¶wieczki maj± pewien minus jako ¿e nieco demaskuj± uzytkownika w nocy. W amerykañskich miotaczach czo³gowych z II ws by³ jeszcze nieco inny uk³ad - rozpylacz z szeregiem ma³ych dziurek otaczaj±cych wylot lufy miotacza. W sekwencji strza³u najpierw do rozpylacza podawane by³o specjalne paliwo zap³onowe, lekka benzyna; rozpylona, zapala³a siê od iskry elektr., wytwarzaj±c wokó³ wylotu gor±cy i gwa³townie p³on±cy p³omieñ. U³amek sekundy pó¼niej z lufy wyrzucana by³a mieszanka, która zapala³a siê od niego. W okresie pó¼niejszym a tak¿e wspó³cze¶nie stosuje siê do zap³onu specjalne naboje pirotechniczne zwykle umieszczone w takim urz±dzeniu na koñcu lufy miotacza. Sekwencja strza³u wygl±da tak ¿e na u³amek sekundy przed wyrzuceniem mieszanki z lufy, impulsem elektr. zapalany jest taki nabój. Wytwarza on strumieñ gor±cych gazów od którego zapala siê mieszanka.
Takie miotacze wyrzucaj±ce strumieñ p³on±cej cieczy nazywane s± czasem strumieniowymi. Ich wad± jest ograniczony zasiêg; z jednej strony strumienia cieczy nie mo¿na dowolnie rozpêdzaæ bo powy¿ej pewnej granicy ulegnie on rozpyleniu zamiast polecieæ dalej, z drugiej, w czasie takiego lotu strumienia na du¿y dystans znaczna czê¶æ mieszanki wypali siê po drodze i w ogóle nie dotrze do celu. Dlatego od pewnego czasu coraz popularniejsze staj± siê tzw. rakietowe miotacze ognia (albo bezodrzutowe). S± to po prostu wyrzutnie pocisków (np. rakiet) zapalaj±cych.
PS polecam tak± ksi±¿kê I.Nowak "Broñ zapalaj±ca" wyd. MON W-wa 1986. |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
jasisz
Do³±czy³: 26 Gru 2004 Posty: 20
|
Wys³any: Sob Lis 05, 2005 10:38 am Temat postu: |
|
|
Wie kto¶ mo¿e co¶ wiêcej na temat produkowanego przez AK miotacza ognia wzór K? |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|