Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Mateusz(l33t)

Dołączył: 10 Lis 2003 Posty: 54 Skąd: chyba moge już napisać że jestem stąd xD
|
Wysłany: Pon Lut 07, 2005 9:34 pm Temat postu: |
|
|
nie ma sensu mowic zeby odejsc gdzies dalej itp, wydaje mi sie ze skoro sie x ludziom sie zapalilo itp to reszta nie powinna popelniac tych samych bledow... a tu bledy wiekszosci ograniczaja sie do tego ze nie odstawia dalej sloika... LUDZIE UCZCIE SIE NA CUDZYCH BLEDACH !! oczywiscie kazdemu moze sie zdazyc ale lepiej wyciagnac jakies wnioski niz stracic np. palce albo wzrok
[edit]
niewazne, to byl sarkazm _________________ za grosz buntu 
Ostatnio zmieniony przez Mateusz(l33t) dnia Sob Cze 11, 2005 4:48 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
veteran5

Dołączył: 14 Paź 2004 Posty: 22 Skąd: z Browaru ;-)
|
Wysłany: Pon Lut 21, 2005 11:59 am Temat postu: |
|
|
lab w pywnicy i tam testują proch
ja na szczęście nie miałem wypadku, ale nawet z prochem obchodze sie jak z mw, próby to tylko i wyłącznie na dworzu i przy sobie mam tylko to co testuje(5-30g) , kawałek lontu i zapalniczkę, i nie ma mowy o wypadkach  _________________ Do Admina/moda: Proszę o usunięcie tego profilu. |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
bomberman22

Dołączył: 12 Mar 2004 Posty: 66 Skąd: pd. - wsch. Polska
|
Wysłany: Sro Kwi 13, 2005 6:46 pm Temat postu: |
|
|
A ja kilka dni temu nauczyłem się, że nawet z malutkimi rzeczami trzeba być ostrożnym. Odplałem mikrowulkanik w zakrętce od wódki na pcz + sadza, ale zapomniałem, że wiatr wieje prosto na mnie . Wulkan wyrzucił dużo niedopalonych cząstek sadzy, które w rezultacie pospadały mi na ubranie. Dobrze, że nic się nie stało. Także morał z tego taki: nie odpalać podczas mocnego wiatru, albo ustatwiać się w odpowiednią stronę.
Tak dla przypomnienia. _________________ <<KNO3 + sacharoza
Ładne, nie? |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
matb16
Dołączył: 11 Mar 2005 Posty: 12 Skąd: Opole
|
Wysłany: Sro Kwi 13, 2005 10:21 pm Temat postu: |
|
|
Mi tylko raz (lub az raz) przydazyl sie wypadek maszczescie dosc niewielki:
odpalajac karmelka kolegi roboty tuz po odpaleniu wybuchł mi prosto w twar, naszczescie mialem maske gazowa( bo mielismy gre terenowa z harcerzami). gdyby nie maska kto wie... moze nawet po oczach
Dlateo apel do wszystkich!!!- nie odpalajcie nigdy ladunkow nie wykonanych przez siebie, nigdy nic nie wiadomo, kazdemu wyjdzie troche inaczej i..., zwłaszcza w amatorskich warunkach  _________________ 3014650 |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Nie Maj 29, 2005 6:24 pm Temat postu: NA KRAWĘDZI ŻYCIA |
|
|
29.05.2005 na działcie dopalał mój brat fajerwerke kupioną we sylwka której oderwałem kija. 1 fajerwerka odpaliłem i zaczeła się wibrować w powietrzu. Nie zdawałem sobie sprawy że druga może w kogoś trafić. I zaczeło się gdy mój brat odpalił drugą fajerwerke krzykłem żeby uciekał a fajerwerka prosto na mnie uciekałem do altanki a ona prosto na moje plecy ale w ostatniej chwili letko skręciła i bum!!!
Dzieki Bogu że mnie nie trafiła
PAMIĘTAJCIE ŻEBY NIE ODRYWAĆ KIJA DO KUPIONEJ FAJERWEREKI A POTEM ODPALAĆ  |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Arkadiusz Gość
|
Wysłany: Pon Maj 30, 2005 1:25 pm Temat postu: |
|
|
2 tyg. temu w TV pokazali jakiś dom z informacją, że była explozja, ciężko ranny mlody człowiek. Dziś wiem, że był to jeden z Was. Lubił on mieszankę KMnO4 / S/ Al i pomyślałem sobie, że to ona jemu "rąbnęła" - a za mądry byl na dlugie trzmanie nadtlenków. Kiedyś pisałem aby nie mieszać siarki z KMnO4 . Wg mnie z samym Al by nie expolodowała. Połozył, zapomniał - dziś walczy o życie. Oby dobry Bóg mial jego w opiece. A ja, czasami łapię się na tym, że za mało Wam marudzę . Ale od bajtla lubiłem piro przez co i czasami sam tracę instynkt samozachowawczy. Dziś mało robię piro-testów ( z wyjątkiem SR ) ale np. KMnO4 nigdy bym z siarką nie zmieszał. Tak samo Mg z siarką. Ale bywało, że się w inny sposób myliłem choć nie tak groźnie
Pozdr. A
Ostatnio zmieniony przez Arkadiusz dnia Pon Maj 30, 2005 6:52 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Adrian
Dołączył: 28 Mar 2005 Posty: 94
|
Wysłany: Pon Maj 30, 2005 5:56 pm Temat postu: |
|
|
Wczoraj na łeb sppadło mi troche kamyczków .. za blisko stałem .. i moja petardka na Fb ku wzniosła troche kamyczków w góre
.. Fart ze nie w oko ...
Ps.Pirotechmanie a wiesz dokładnie kto ?? Jaki nick... Jak jest to jeden z nas ....
"Niech Mają Go W Opiece I Lekarze(uwaga na łowców skór) i BóG"
Pozdrawiam |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
PIROL
Dołączył: 12 Lut 2005 Posty: 1 Skąd: zza rzeki i gór :P
|
Wysłany: Sro Cze 01, 2005 3:40 pm Temat postu: |
|
|
Pamiętam jak zaczynałem z piro nasłuchałem się opowieści że jak się kali(KmnO4)wymiesza z Al i w sreberko zawinie to "ładne ognie" wychodziły, no i sam je postanowiłem zrobić jak nikogo w domu nie było wymieszałem zdobyte składniki w proporcji jaką podawał wujek
razem ze 4 łyżeczki tego było (nie wiedziałem jaką ilość dać) na podwórku wysypałem luzem i wsadziłem zapałke jak mi łape i twarz poparzyło to 2 miesiące się kurowałem. Blizny mam do dziś na ręce i się nauczyłem ostrożności i szacunku do piro. _________________ chemia nigdy nie była bezpieczna... :> |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kelt

Dołączył: 01 Wrz 2004 Posty: 13 Skąd: Z KĄTOWNI
|
Wysłany: Nie Cze 05, 2005 3:44 pm Temat postu: |
|
|
Mi znowu wylał sie skarmelizowanu cukier na dłon jakies pol roku temu, skonczylo sie opatrunkiem na lapie, antybiotyki, zastrzyki przeciw tezcowe i blizny ;/ _________________ Lepszy brzuch od piwa niz garb od roboty. |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
maxlam Gość
|
Wysłany: Nie Cze 05, 2005 7:57 pm Temat postu: |
|
|
kelt napisał: | Mi znowu wylał sie skarmelizowanu cukier na dłon jakies pol roku temu, skonczylo sie opatrunkiem na lapie, antybiotyki, zastrzyki przeciw tezcowe i blizny ;/ |
Ja robię w bawełnianych rękawicach z gumowaną powierzchnią wewnętrzną do kupienia w składach budowlanych, ogrodniczych, supermarketach za 1zł |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
piroman

Dołączył: 16 Cze 2004 Posty: 244
|
Wysłany: Nie Cze 05, 2005 8:29 pm Temat postu: |
|
|
Maxlam ale czy one pomagają? |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
maxlam Gość
|
Wysłany: Nie Cze 05, 2005 9:15 pm Temat postu: |
|
|
piroman napisał: | Maxlam ale czy one pomagają? |
Jasne spokojnie mogę sobie karmelka ugniatać w rękach spróbuj bez rękawiczek... kilka razy lałem bez i jak trzeba było coś wcisnąć to... zobaczyłem ile pomagają rękawiczki. |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
atb

Dołączył: 19 Lis 2004 Posty: 4 Skąd: bydgoszcz
|
Wysłany: Sob Cze 11, 2005 1:58 pm Temat postu: karbid |
|
|
Witam!!
Morze mój przypadek jest dalece od pirotechniki ale...
Pewego pięknego, zimowego dnia, wraz z kolegą postanowiliśmy pobawić się karbidem. Znależliśmy 20l puche od jakiegoś starego lekieru i wrzuciliśmy tam spory kawał karbidu. Następnie wziełem 1/4 szklanki wody i wlałem do puchy. Zamknełem przykrywke i trzymałem nogą a kolego odpalał. Gdy w puszce niemal się gotowało kumpel przyłorzył ogień. I co.. Tak pie.......o że puszka od odrzutu cofneła się i połamała 4 kości u ręki i wybiła 2 stawy. Kolega darł się w niebogłosy i odrazu pojechał do szpitale. Więc czasami nie przesadzajcie z rozmiarami Smile _________________ ATB |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
NewFarm

Dołączył: 01 Lut 2005 Posty: 108 Skąd: Z próżni
|
Wysłany: Sob Cze 11, 2005 4:36 pm Temat postu: |
|
|
Kolega mial podobny wyoadek tyle ze do malej puszki wlozyl zaduzo karbidu(tak mi sie wydaje)nalal wody i...odzut polamal mu kosc udowa i czesc biodra mial w pyle(teraz ma tam platynowa blache)
Od tego wypadku juz sie tym nie bawie....  _________________
 |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Sro Cze 22, 2005 9:02 am Temat postu: |
|
|
u mnie to raczej bezpiecznie jest, konczylo sie pare razy na niewielkich poparzeniach tylko ...  |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Sob Lip 02, 2005 11:28 am Temat postu: |
|
|
To nie ma nic wspólnego z pirotechniką, ale stało mi się to podczas pewnej reakcji. Otóż nie założyłem okularów ochronnych i przez to do oka wpadła mi granulka sody kaustycznej. Oprócz bólu najbardziej nie miłe było leczenie gdyż polegało na pobieraniu krwi z ręki i wstrzykaniu jej do oka. Wniosek:
ZAWSZE ZAKŁADAJCIE OKULARY OCHRONNE!!! |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
GUN_1917 Gość
|
Wysłany: Sob Lip 02, 2005 12:21 pm Temat postu: |
|
|
A ja wam powiem ze najgorszy jest pospiech :d raz (sylwester -2004/05) stwierdzilem ze mam za malo rakiet no to se myle dorobimy ... wzielem zrobilem karamelka i tak mi sie spieszylo ze strasznie szybko i energicznie machalem lyzka ...no i sobie w rezulatcie lape do tego karmelka wlozylem bolalo jak sku****** ale se wsadzilem witke do lodu i bylo spoko potem...
pozdrawiam |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
swallower

Dołączył: 05 Maj 2004 Posty: 67 Skąd: mam wiedzieć?
|
Wysłany: Sob Lip 02, 2005 12:47 pm Temat postu: |
|
|
albertc4 napisał: | u mnie to raczej bezpiecznie jest, konczylo sie pare razy na niewielkich poparzeniach tylko ...  |
Temat chyba troche zbacza z założenia, myśle że lepiej pisać o tym co się stało, bo stworzony był ku przestrodze i pouczeniu, a nie temu żeby się pochwalić o zachowywaniu/nie zachowywaniu zasad BHP .
Pozdrawiam i skasujcie jak przeczytacie, troche już bałaganu jest w tym temacie. _________________ Nie ma tego dobrego, od którego nie ma lepszego . |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
heksogen pl

Dołączył: 09 Cze 2004 Posty: 157 Skąd: małopolska
|
Wysłany: Nie Lip 10, 2005 5:28 pm Temat postu: |
|
|
brr... jeszcze sie trzęse po dzisiejszym wypadku ...
robiłem dziś NGl, standartowo, 330ml kwasów + 45ml glikolu, wszystko gites. Skończyłem dodawać glikol, odczekałem 15minut . Przelałem NGl do 1,5litrowej zlewki z uszczerbanym dzióbkiem i małym pęknięciem z litrem wody w środku, zamieszałem, NGl opadł na dno. Wtedy wziąłem zlewkę i zacząłem zlewać z niej kwasy, uparłem zlewkę o stół i w tym momencie zlewka rozleciała się na kawałki , całe kwasy i NGl rozchlapały się po labie , podłoga cała w kwasach, mi na szczęście nic się nie stało...
gdyby jebło (około 90gram nitro) wole nie myśleć...
Morał z tego taki - nie używajcie uszczerbanych, porysowanych lub wybrakowanych sprzętów !!!!  |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
eko8

Dołączył: 03 Lut 2005 Posty: 78
|
Wysłany: Sob Lip 23, 2005 11:51 pm Temat postu: wypadki |
|
|
wiecie bylo tego kilka sztuk, pamieta sie te ktore przytrafily sie z głupoty czy rutyny jak kto woli, utkwil mi w pamieci przypadek gdy kiedys tam w mozdziezu rozdrabnialem dinitrofenylohydrazyne z KMnO4+Al wszystko było ok. do pewnego momentu teraz wiem ktorego, efekt mojej pracy byl taki mozdzież byl z porcelany rozlecial sie w drobny mak wybuch byl tak gwałtowny odlamki porcelany poleciały szczesliwie na boki rujnujac okoliczne zeczy,niewidziałem na oczy przez dwa dni płomien oslepil mnie
w drugim przypadku zapalil mi sie P-withe od fosiny przy otwieraniu sloja
strzszna sprawa nie do ugaszenia czy wiecie że skubany pali sie pod woda rozkładajac wode pobiera tlen z niej, nikomu tego nie życze dobrze ze był otwierany w odpowiednim mjejscu musiałem poczekać jak sie wypali niestosowalem CO2 choć gasnica była pod ręka widzialem co zrobił z wodą dymu było tyle że trudno opisac jak z płonacej beczki ropy z tą roznicą ze dym dym nie czarny jak z ropy lecz normalny i własciwy przy spalaniu P. -biały gęsty intensywny w ilosciach astronomicznych.
bylo jeszcze kilka ale niechce truć na forum |
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|