|
FORUM.PIROTECHNIKA.ONE.PL Forum Pirotechniczne
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
methyl
Dołączył: 30 Kwi 2002 Posty: 166 Skąd: NeW York
|
Wysłany: Sro Lis 12, 2003 12:13 am Temat postu: |
|
|
......jeszcze raz zwroce uwage na to co napisal Pyrotechman.niewiem nad czym tu wogule dyskutowac.opor linii strzalowej mierzymy omomierzem,mozna zastosowac wychyłkę kupiona od ruskich za 15 zeta albo tez za 15 zeta cyfrowy miernik ktory jest moze wygodniejszy.wewnetrzny opor takiego miernika to standartowo prawie zawsze 2megaomy ,prady pomiarowe sa rzedy mniejsze od niebezpiecznych.To najprostszy ,najbezpiecznieszy i wystarczający sposob.
nie widze sensu dalszej debaty......... i wiem co plote bo elektronikiem tez jestem z zamilowania.
pozdrowienia dla wszystkich. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
krzychu88
Dołączył: 12 Wrz 2004 Posty: 7 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Nie Wrz 12, 2004 5:01 pm Temat postu: Pozwólcie że się wtrące... |
|
|
Wystarczy zwykły ranzystor np. BC517 o wzmocnieniu 3000. Wtedy wystarczy bardzo mały prąd który przepłynie przez detonator... |
|
|
Powrót do góry |
|
|
DJ MHz
Dołączył: 06 Sie 2004 Posty: 380 Skąd: z domu do lasu z Minelabem Sovereign GT i fiskarsem :)
|
Wysłany: Wto Paź 12, 2004 3:55 pm Temat postu: |
|
|
ale wy się męczycie. Ja mam taki miernik do wszystkiego np. czy dioda działa i czy kabel jest nie przerwany. Biore go zawsze na odpalanie elektryczne moich rakiet i petard. Jak nie odpali to przekręcam na TEST KABLA. podłączam + i - do kabli ktore idą to druciaka i jak sie nic nie pojawia na ekraniku to wiadomo ze druciak pękł i to kitu z odpalaniem. _________________ www.polkowice.xbr.pl |
|
|
Powrót do góry |
|
|
domel
Dołączył: 28 Kwi 2002 Posty: 123 Skąd: Południe
|
Wysłany: Pon Lip 18, 2005 6:31 pm Temat postu: |
|
|
Tyle było swego czasu gadania o tym testerze rezystancji. Jakieś mierniki i bzdury, które nie wiadomo po co targać ze sobą w pole, tym bardziej jak się ma duży i drogi miernik.Sprawę (ze 3 lata temu ) rozwiązałem w możliwie najprostrzy sposób. Ponieważ w obudowie od zapalary nie było miejsca na żadną elektronikę wstawiłem diodę led + rezystor, a zasilaniem było zasilanie przetwornicy - 2x AA czyli 3V. Rezystorek dobrałem tak, aby nawet przy zwarciu był prąd ok 20mA. Przy podpięciu lini do 200m (40om) prąd wynosi 10-20mA czyli tyle aby dioda jasno świeciła. To bezpieczny prąd i nawet nie trzeba tranzystora.
Wojskowy przyrząd tego typu LM-48 ma prąd pomiarowy do 15mA. Spłonki wojskowe (starego typu, nie wiem jak nowe) potrzebują prądu odpalającego ok 0.5A (prąd stały). Zapłonniki amatorskie (druciaki, rezystory, niezbyt cieniutki drut oporowy) potrzebują prądu conajmniej 1A, a często i kilka A.
Kiedyś widziałem rozwiązanie testera takie, że źródłem napięcia był naładowany kondensator (ten sam co od odpalenia). Wysokie napięcie podlegało ograniczeniu prądu przez rezystor kilkaset kiloom, dalej baza tranzystora itd a dioda led w kolektorze. Rozwiązanie niby ok, ale należy pamiętać, że często taki amator zrobi pająka + nieizolowane końcówki w obudowie i strach pomyśleć co może być jak coś się ze sobą zewrze czy np tranzystor się przebije i zrobi zwarcie. Także nie polecam powyższego rozwiązania. W podanym przeze mnie rozwiązaniu układy na którym jest WN są w innej części obudowy, dobrze odizolowane. Nawet jak coś się zewrze i na zaciskach testera znajdzie się zasilanie - 3V ( obwód z kablem to 20pare om) to i tak nic się nie stanie, bo prąd i tak jest mniejszy niż prąd odpalający. Jak ktoś ma miejsce to może być i tranzystor, ale o ile to możliwe zasilanie bateryjne, a nie WN. _________________ Obudziłem się zlany potem.Uff ... to był tylko sen |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz dodawać załączników na tym forum Nie możesz pobierać plików z tego forum
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|