Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
GUN_1917 Gość
|
Wysłany: Wto Maj 29, 2007 9:07 am Temat postu: |
|
|
dlaczego czasem wybucha z ziemi - otoz sa takie pociski 80mm mozdzierze - i niektore z nich - zwlaszcza te niemieckie maja taki specjialistyczny zapalnik - co jak sie nacisnie to czasem nie wybucha ale jak zechce sie podniesc to klops ...W nieypalach z I wojny czesto stosowano Kwas Pikrynowy ktory w kontacie z metalami tworzy pikryniany baardzo czule na bodzce . |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kowal
Dołączył: 03 Paź 2004 Posty: 42 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Wto Maj 29, 2007 9:12 am Temat postu: |
|
|
Rynio_di zgadzam się z Tobą lecz tylko po części. Wiadomo, że wystrzelonego pocisku (nacięty pierścień wiodący, ułamany zapał) nigdy w życiu sie nie tylka, a co dopiero rozkręca - bo i takie przypadki na przestrzeni lat były i w większości wiadomo jak sie kończyły...To samo odnosi się do odbezpieczonych granatów itp. dlatego napisałem w poprzednim poście, że trzeba wiedzieć co można, a czego nie można! przy okazji odsyłając do literatury. Odnośnie pocisków I wojennych wiem, że były one elaborowane w większości trójnitrofenolem, a jak dobrze wiemy kwas pikrynowy tworzy pikryniany w kontakcie ze skorupą pocisku, które są okrutnie wrażliwe na wszelkie bodźce zewnętrzne. (podczas wojny nie wszystkie skorupy były od wewnątrz lakierowane itp bo nie było na to czasu, więc jest to teoretycznie możliwe) Nie wierze też, że od tak ruszone mogły zdetonować, zakładając ostrożność, którą zalecam powyżej. Żeby doszło do detonu trzeba się dobrze nad nimi poznęcać np walic młotkiem, ciąć szlifierką czy palnikiem
Zapalniki wykonane z aluminium, mosiądzu czy ebonitu miały gwarantować niezależnie od czasu składowania 100% skuteczność - było to podyktowane normami przyjętymi do uzbrojenia.
pozdro!
K. _________________
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jacek R.
Dołączył: 03 Wrz 2004 Posty: 1223 Skąd: Z łąk Arkadii a tak serio Kraków
|
Wysłany: Sro Maj 30, 2007 4:37 am Temat postu: |
|
|
Cytat: | To samo odnosi się do odbezpieczonych granatów | Hmmm a ja widze to tak że granat "niewybuch" tzn bez zawleczki, jest bezpieczniejszy bo sprężynka juz nie jest napięta a granat "z" ma sprężynę nadal napiętą.... Więc jak? _________________ Czasem okoliczności zmuszają człowieka do porzucenia swojej dawnej działalności |
|
|
Powrót do góry |
|
|
rynio_di
Dołączył: 06 Kwi 2006 Posty: 75 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Sro Maj 30, 2007 9:08 am Temat postu: |
|
|
Co autur miał na myśli pisząc ,, granat,, zapewne chodziło i granat możdzierzowy , artyleryjski ,bo taka nazwa jest popularna. Dla mnie granat ręczny z wyciągniętą zawleczką , czy inny pocisk artyleryjski który przeleciał przez lufę ,czy bomba są jednakowo niebezpieczne. A wracając do samodetonacji przy poruszeniu pocisków to będąc w wojsku słyszałem stwierdzenie ,żę ,,materiał wybychowy pocisków I wojennych w swoim składzie miały nitroglicerynę i lata leżenia powodowały kurczenie się materiału i kropelki nitro-osadzały się na ściankach skorup, wystarczyło poruszyć pocisk aby doszło do eksplozji,,To jest zasłyszane nie znam się na składach MW. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kowal
Dołączył: 03 Paź 2004 Posty: 42 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Sro Maj 30, 2007 9:39 am Temat postu: |
|
|
Jacek R. napisał: | Hmmm a ja widze to tak że granat "niewybuch" tzn bez zawleczki, jest bezpieczniejszy bo sprężynka juz nie jest napięta a granat "z" ma sprężynę nadal napiętą.... Więc jak? |
I tu się bardzo mylisz. Sporóboje to naprostować. W takim typowym niewybuchu granatu np f-1 chodzi mi teraz o konkretny przypadek zastosowania zapalnika UZRG, UZRGM czy systemu Koveshnikowa coś musiało ewidentnie zawinić i to raczej nie była wina spłonki zapalającej (kapiszonu). Powiedzmy, że w zapalniku od środka była jakaś zadra która nie dopuściła do uderzenia iglicy? i co teraz? Nie masz żadnej pewności czy przy próbie poruszenia takiej ,,szyszki" iglica nadal pod napiętą sprężyną nie zluzuje się, co w konsekwencji doprowadzi do tragedii. Dlatego tak bardzo są niebezpieczne granaty, które zostały odbezpieczone. Jako ciekawostkę napisze, że odnaleziony w takim stanie granat saperzy mają za zadanie zniszczyć na miejscu, bez narażania własnego życia. Dla obronnych norma wynosi 200g trotka na każdą szyszkę oraz taka sama ilość MW na kilka zaczepnych typu wz 1942
Zauważ jednak, że nie tylko takie granaty były stosowane podczas II ws, słyszałeś może o granatach kumulacyjnych ppanc z zapalnikami bezwładnościowymi natychmiastowego działania? To jest jeszcze gorsze gówno, chcieć to opisać to zabrakło by mi dnia. Poszukaj info w necie...
rynio_di napisał: | Co autur miał na myśli pisząc ,, granat,, zapewne chodziło i granat możdzierzowy , artyleryjski ,bo taka nazwa jest popularna. Dla mnie granat ręczny z wyciągniętą zawleczką , czy inny pocisk artyleryjski który przeleciał przez lufę ,czy bomba są jednakowo niebezpieczne. A wracając do samodetonacji przy poruszeniu pocisków to będąc w wojsku słyszałem stwierdzenie ,żę ,,materiał wybychowy pocisków I wojennych w swoim składzie miały nitroglicerynę i lata leżenia powodowały kurczenie się materiału i kropelki nitro-osadzały się na ściankach skorup, wystarczyło poruszyć pocisk aby doszło do eksplozji,,To jest zasłyszane nie znam się na składach MW. |
Nie miałem na myśli granatów, a w zasadzie amunicji moździerzowej bo to oddzielny temat.
Co do NG w pociskach to bujda. Nitrogliceryna jest zbyt wrażliwa, żeby ją pakować nawet z pewnymi domieszkami do pocisków artyleryjskich. Za duże są przeciążenia przy strzale i by pocisk explodował w lufie działa. Aczkolwiek nie krytykuje całości wypowiedzi, ponieważ podczas I ws NG znalazła zastosowania do elaboracji tylko i wyłącznie granatów ręcznych, ale wkrótce po tym została wycofana z powodu swojej wrażliwości i szybko zastąpiona kw. pikrynowym.
pozdro!
K. _________________
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Jacek R.
Dołączył: 03 Wrz 2004 Posty: 1223 Skąd: Z łąk Arkadii a tak serio Kraków
|
Wysłany: Sro Maj 30, 2007 4:43 pm Temat postu: |
|
|
Dzieki, sporo mi rozjasniłeś Swoją droga z tego co czytam to granaty ręczne sa najniebezpieczniejsze z tego co mozna wykopać: z zawleczką niebezpieczny bo to co trzyma iglice może być juz pordzewiałe a bez zawleczki jeszcze gorzej... _________________ Czasem okoliczności zmuszają człowieka do porzucenia swojej dawnej działalności |
|
|
Powrót do góry |
|
|
rynio_di
Dołączył: 06 Kwi 2006 Posty: 75 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Sro Maj 30, 2007 5:00 pm Temat postu: |
|
|
A moje zdanie jest troszeczke inne, jeżeli skorodowała zawleczka ti i iglica też jest nie ruchoma i sprężyna straciła swoje własności uderzeniowe, ale dalej to już zaczyna się niebezpiecznie, Spłonka,detonator są wrażliwe i to nawet po latach leżenia w ziemi, Ale gdzie byłby ten dreszczyk emocji . |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pepin
Dołączył: 30 Maj 2007 Posty: 5 Skąd: z pięknego miasta
|
Wysłany: Sro Maj 30, 2007 5:01 pm Temat postu: |
|
|
Ja radze uważać z niewypałami niewiem jak wy ale ja pamiętam jak sporo lat temu jakis mały chłopak zbierał niewybuhy było to w wiadomościah raz jeden do domu przyniusł i go oglądał to mu odpalił i zginoł.Racja to sie pewnie zdaża żadko bo ten chłopak miał mnustwo niewybuhów ale nigdy niewiadomo kiedy niewybuh wybuhnie. _________________ http://s14.gladiatus.onet.pl/game/c.php?uid=54927
super gra wejdź!! |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kowal
Dołączył: 03 Paź 2004 Posty: 42 Skąd: z nienacka
|
Wysłany: Sro Maj 30, 2007 5:05 pm Temat postu: |
|
|
Granaty ręczne to pikuś przy minach i ładunkach kombinowanych. Powaga Radosna twórczość saperów uwierz mi bywała nieograniczona i przerażająca. Kolejną równie straszną rzeczą, na którą się często można naciąć jest to amunicja moździerzowa - szczególnie strzelona (poznajemy po zbitej spłonce, a sam ładunek miotający przypomina współczesny nabój do dwururki, tyle że bez śrutu). Te ebonitowe zapalniki (stosowane najczęściej zresztą) są cholernie czułe i niebezpieczne zapytasz dlaczego?? ponieważ granaty te mają bardzo małą prędkość początkową w przeciwieństwie do pocisków artyleryjskich...Przestrzegam również przed rozkręcaniem takiego granatu. Ebonit z natury jest kruchy (duża domieszka siarki w składzie), a po tylu latach leżakowania w ziemi staje się jeszcze bardziej podatny na łamanie, co w wypadku rozkręcania może skończyć się tragicznie. Szczerze odradzam - lepiej jest w ogóle unikać tego rodzaju amunicji...Jakieś pytania?
Rynio_di w zapalnikach typu UZRGM sprężyna jest naprawdę bardzo silna. Ja bym tego nie lekceważył
pozdro!
K. _________________
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
DJ MHz
Dołączył: 06 Sie 2004 Posty: 380 Skąd: z domu do lasu z Minelabem Sovereign GT i fiskarsem :)
|
Wysłany: Pią Cze 01, 2007 8:06 pm Temat postu: |
|
|
Dokładnie ! Równierz wszelkie detonatory wypełnione małą ilością MWI są wstanie zdetonować, mimo że MWI miało kontakt z ziemią, wodą to i tak może się zdarzyć że jest wciąż aktywne. Nie tylko w zapalnikach do granatów stosowano bardzo mocne sprężyny. W wielu rzeczach które miały być niezawodne to robiono. Praktyka... Choć dużo razy zdarzyło mi się wykopać zapalnik który miał rozwaloną spłonke przez iglice to i tak ona nie zdetonowała. Różnie to bywa. A z innymi rzeczami to nie sądzę że od samego odkopania żeby to wybuchło. Trzeba się troche napracować. Pamiętajcie ! widzicie kształt nieznany ! Zakopcie ! A pokopiecie dłużej. _________________ www.polkowice.xbr.pl |
|
|
Powrót do góry |
|
|
p8p8
Dołączył: 16 Paź 2005 Posty: 180 Skąd: granica UE.. taki kraj Polska może kto słyszał :D
|
Wysłany: Czw Sie 02, 2007 7:39 pm Temat postu: |
|
|
ojojoj u nas na wsi dużo było przypadków z saperami amatorami niech to co zaraz powiem będzie dla wszystkich rozbrajaczy przestrogą
1 koleś kolekcjonował niemieckie "tłuczki" z IIw. św. aż pewnego razu (coś ok 1998 r) postanowił jeden rozbroic no i sie zabawił granatem a wszyscy wiedzą jak sie nazywa zabawa granatem... rozrywka jak mu cała kolekcja wydupiła to dach sie w hałupie zawalił ściany się porozłaziły a jego znaleziono w ogródku (niestety tylko części ciała od piersi w góre)
drógi przykład (jeszcze wcześnie to sie działo) sołtys wraz z synem łazili na wykopki z wykrywką i nie wiadomo co dokładnie znaleźli podobno pocisk od moździeża całość skończyła sie tak że dzieciaka zabiło a sołtysowi urwało rękę i połamało nogi tak że teraz kuśtyka (oczywiście nie jest już sołtysem bo jest za stary)
te historie nie są zmyślone w najmniejszym stopniu pisze to aby ostrzec młodych jeszcze nie doświadczonych
pozdro
p8p8 _________________ już się w to nie bawie, jedynie doradzić coś moge.... |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Hubcio
Dołączył: 05 Sty 2005 Posty: 375 Skąd: tiaaa
|
Wysłany: Czw Sie 02, 2007 8:07 pm Temat postu: |
|
|
Normalne rzeczy po wojnir tak się działo. U mnie w miasteczku babka łaziła i rozbrajała amunicję ,wysypywała proch z woreczków i brała same woreczki ,na materiał ,szyła dziecku ubranka i jej raz coś huknęło i przywieżli ją na taczce w strzępach. _________________
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Pasterz
Dołączył: 04 Kwi 2004 Posty: 54 Skąd: Warszawa
|
|
Powrót do góry |
|
|
WodzU
Dołączył: 24 Lip 2007 Posty: 26
|
Wysłany: Pią Paź 19, 2007 4:31 pm Temat postu: |
|
|
Ulullaa... ładnie mu mieszkanko rozwaliło. Raczej bębenki też poszły, bo przy wybuchu powstaje ciśnienie i fala uderzeniowa, hmm.. a że byli jeszcze w mieszkaniu to ściany zadziałały i fala się jeszcze odbiła. Tylko zastanawia mnie co to mogło być, może jakaś kaseta np. Rad-2. Poczekamy zobaczymy.. swoją drogą duzo tych wypadków z bronią i piro.... w tym roku.. |
|
|
Powrót do góry |
|
|
simsigver Gość
|
Wysłany: Pią Paź 19, 2007 5:34 pm Temat postu: |
|
|
WodzU napisał: | Ulullaa... ładnie mu mieszkanko rozwaliło. Raczej bębenki też poszły, bo przy wybuchu powstaje ciśnienie i fala uderzeniowa, hmm.. a że byli jeszcze w mieszkaniu to ściany zadziałały i fala się jeszcze odbiła. Tylko zastanawia mnie co to mogło być, może jakaś kaseta np. Rad-2. Poczekamy zobaczymy.. swoją drogą duzo tych wypadków z bronią i piro.... w tym roku.. |
Nie mieszaj do tego piro CO spowodowało wybuch, najprawdopodobniej NIEWYPAŁ
Pewnie coś majstrował przy ???? a wbrew pozorom nie musiało tego być dużo aby zrobić coś takiego...
"Po zbadaniu mieszkania przez policyjnych pirotechników wygląda na to, że eksplozja tylko jednego pocisku to cud. Mężczyzna miał bowiem cały arsenał: pistolety, granaty, a nawet produkowane chałupniczo rakiety"
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
p8p8
Dołączył: 16 Paź 2005 Posty: 180 Skąd: granica UE.. taki kraj Polska może kto słyszał :D
|
Wysłany: Pią Paź 19, 2007 5:57 pm Temat postu: |
|
|
rakieta by mu napewno nie dupneła przeca to chyba najbezpieczniejsza gałąź pirotechniki przypominam że spośród kilku wypadków w tym roku ani jeden nie dotyczył modelarstwa rakietowego (przynajmniej o żadnym takim mi nie wiadomo)
pozdro
p8p8
p.s - a potem mochery będą gadac " o ten sie rakietami zajmuje to pewnie zaraz mu dom wybuchnie jak tamtemu... bllebleble" _________________ już się w to nie bawie, jedynie doradzić coś moge.... |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nostra
Dołączył: 10 Cze 2006 Posty: 200
|
Wysłany: Pią Paź 19, 2007 6:20 pm Temat postu: |
|
|
dopiero było o tym w tv _________________
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kacper
Dołączył: 17 Maj 2003 Posty: 180 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pią Paź 19, 2007 6:42 pm Temat postu: |
|
|
Witam!
Z czego te ściany były, że je tak dziwnie "odłamało"?
p8p8 napisał: | ...spośród kilku wypadków w tym roku ani jeden nie dotyczył modelarstwa rakietowego (przynajmniej o żadnym takim mi nie wiadomo)
... |
Nic podobnego, niedawno podczas budowy rakiety przeciąłem się nożykiem do tapet. Chyba skończę z moim hobby, zbyt niebezpieczne
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
oktogenek
Dołączył: 15 Kwi 2002 Posty: 415
|
Wysłany: Pią Paź 19, 2007 7:11 pm Temat postu: |
|
|
Kacper napisał: | Witam!
Z czego te ściany były, że je tak dziwnie "odłamało"?
|
na zdjęciu to nie były ściany tylko ocieplenie z styropianu, niemożliwe żeby wywaliło ściany a w środku ściana działowa była cała |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ripper87
Dołączył: 05 Cze 2007 Posty: 205 Skąd: z czwartej gęstości
|
Wysłany: Pią Paź 19, 2007 8:35 pm Temat postu: |
|
|
Ten wybuchnięty typ to bliski znajomy mojego dobrego kumpla, stracił oko,noge i był zaawansowany w pirotechnice... |
|
|
Powrót do góry |
|
|
|